Fałszywy alarm bombowy w warszawskim metrze: zatrzymany podejrzany
Alarm dotyczący możliwego zagrożenia bombowego w warszawskim metrze postawił na nogi służby w nocy z 1 na 2 grudnia. Przeprowadzone działania nie potwierdziły istnienia realnego niebezpieczeństwa, jednak zatrzymano mężczyznę podejrzewanego o wywołanie fałszywego alarmu.
Precyzyjna akcja służb w metrze
Tuż po otrzymaniu zgłoszenia o rzekomym podłożeniu materiałów wybuchowych, policjanci z Targówka, wspierani przez jednostki zabezpieczające metro, rozpoczęli sprawdzanie wskazanych rejonów. Funkcjonariusze korzystali z pomocy psa tropiącego, wyszkolonego do wykrywania materiałów wybuchowych. Przeprowadzona kontrola nie wykazała żadnych śladów potencjalnych ładunków. Sytuacja została oceniona jako opanowana, a ruch pasażerski w metrze nie został znacząco zakłócony.
Zatrzymanie podejrzanego
W toku działań policja szybko namierzyła 58-letniego mężczyznę, mogącego mieć związek z incydentem. Zatrzymany na miejscu mężczyzna był wyraźnie nietrzeźwy, a jego tłumaczenia były niespójne. Badanie wykazało obecność niemal dwóch promili alkoholu. Policjanci zabezpieczyli również telefon podejrzanego jako dowód w sprawie.
Ujawniono wcześniejsze konflikty z prawem
Dalsze ustalenia śledczych wykazały, że zatrzymany mieszkaniec Warszawy już wcześniej był wielokrotnie notowany przez policję. W przeszłości odpowiadał między innymi za rozbój, groźby karalne oraz napaść na funkcjonariusza. Dodatkowo, dwa lata temu miał już incydent związany z fałszywym alarmem bombowym.
Postępowanie prokuratorskie i grożące konsekwencje
Po wytrzeźwieniu podejrzany został doprowadzony do Prokuratury Rejonowej Warszawa-Praga Północ, gdzie usłyszał zarzuty dotyczące wywołania fałszywego alarmu bombowego. Za takie przestępstwo grozi kara do 15 lat więzienia, które w przypadku recydywistów może być dodatkowo zaostrzone. Sprawę prowadzi Wydział Dochodzeniowo-Śledczy na Targówku.
Źródło: Komenda Stołeczna Policji
