Tragedia w radiowozie: Śledztwo w sprawie śmierci 42-latka trwa

Prokuratura Rejonowa Warszawa-Śródmieście kontynuuje śledztwo w sprawie śmierci 42-letniego mężczyzny, który zmarł podczas transportu policyjnym radiowozem w grudniu ubiegłego roku. Mimo przeprowadzenia licznych czynności procesowych, okoliczności tragedii wciąż budzą wątpliwości śledczych.

Śledczy planują eksperyment procesowy

Dotychczas przesłuchano kilkudziesięciu świadków oraz przeanalizowano nagrania z systemów monitoringu. Prokuratorzy zlecili również specjalistyczne ekspertyzy z zakresu medycyny sądowej i toksykologii. W najbliższym czasie planowane jest przeprowadzenie eksperymentu procesowego, który ma pomóc w dokładnym odtworzeniu przebiegu grudniowych wydarzeń.

Na tym etapie postępowania nie postawiono zarzutów żadnej ze stron zaangażowanych w sprawę.

Dramatyczne chwile w radiowozie

Tragedia rozegrała się 20 grudnia podczas przewozu podejrzanego z warszawskiego aresztu do siedziby prokuratury. Mężczyzna, któremu zarzucano fałszowanie dokumentów oraz uchylanie się od płacenia alimentów, dokonał w trakcie transportu samookaleczenia. Funkcjonariusze natychmiast wezwali zespół ratownictwa medycznego, jednak pomoc przybyła za późno.

Policyjne dochodzenie zakończone

Komenda Stołeczna Policji przeprowadziła własne postępowanie wyjaśniające zaraz po incydencie. Wewnętrzne śledztwo nie wykazało przewinień dyscyplinarnych u jednego z funkcjonariuszy, natomiast wobec drugiego policjanta stwierdzono jedynie drobne uchybienia, które nie miały wpływu na rozwój sytuacji. Ze względu na wcześniejszą nienaganną służbę tego funkcjonariusza, ograniczono się do przeprowadzenia rozmowy dyscyplinującej.

Sprawa ta ponownie wywołała dyskusję na temat procedur bezpieczeństwa stosowanych podczas transportu osób zatrzymanych oraz gotowości służb mundurowych do reagowania w sytuacjach kryzysowych. Finalne ustalenia prokuratorskiego śledztwa mogą wpłynąć na ewentualne zmiany w obowiązujących protokołach działania.