Zamieszki na koncercie w Warszawie: Tusk zapowiada deportację 63 osób

Miniony weekend na Stadionie Narodowym w Warszawie przyniósł nieco kontrowersji, kiedy to białoruski raper Maks Korzh dał koncert, który przyciągnął uwagę nie tylko fanów, ale także mediów i władz. Obecność flag OUN-UPA wśród publiczności wywołała poruszenie, a poseł PiS, Dariusz Matecki, ogłosił, że złoży zawiadomienie do Prokuratury Okręgowej w Warszawie.
Policja i działania prewencyjne
Podczas wydarzenia warszawska policja była w gotowości, co zaowocowało zatrzymaniem 109 osób. Powody zatrzymań były różne: od posiadania narkotyków, przez napaść na ochronę, aż po wnoszenie materiałów pirotechnicznych. Łącznie 50 osób otrzymało mandaty o wartości około 11,5 tysiąca złotych. W przypadku 38 osób, policja skierowała wnioski o ukaranie do sądu.
Reakcje ze strony władz
W poniedziałek na temat incydentów wypowiedzieli się szef MSWiA Marcin Kierwiński oraz szef MS Waldemar Żurek. Wyrazili opinię, że osoby łamiące prawo powinny zostać deportowane. Jak podkreślił Kierwiński, jeśli nie ma gwarancji przestrzegania prawa przez te osoby, należy rozważyć ich odesłanie do kraju pochodzenia. Żurek dodał, że każdy gość w Polsce, który popełnia przestępstwo, powinien być jak najszybciej usunięty z kraju.
Organizacja i bezpieczeństwo podczas koncertu
Stołeczna policja podkreśliła, że przed koncertem i w jego trakcie pozostawała w kontakcie z organizatorami, co miało na celu zapobieganie eskalacji agresji. Dzięki tym działaniom nie doszło do konieczności interwencji na płycie boiska. Prewencja okazała się skuteczna, a incydenty udało się utrzymać pod kontrolą.
Oświadczenie Stadionu Narodowego
W niedzielę na stronie Stadionu Narodowego ukazało się oświadczenie Zarządu Spółki PL.2012+, operatora obiektu, który poinformował o złożeniu zawiadomienia o możliwości popełnienia przestępstwa. To działanie podkreśla powagę sytuacji i starania o wyjaśnienie wszelkich nieprawidłowości związanych z wydarzeniem.