Rzucał śmiertelne groźby w kierunku policji, wymachując wojskowymi bagnetami

Rzucał śmiertelne groźby w kierunku policji, wymachując wojskowymi bagnetami

W zeszłą sobotę w jednym z warszawskich tuneli miała miejsce nietypowa sytuacja, podczas której uzbrojony w dwa bagnety mężczyzna przechadzał się ulicą, grożąc przejeżdżającym kierowcom. Na miejscu pojawił się patrol policji, do którego agresor również zaczął kierować groźby, krzycząc w stronę mundurowych, że pozbawi ich życia.

Do zdarzenia doszło 13 listopada w tunelu trasy W-Z w Warszawie, gdzie wymachujący bagnetami 43-latek wygrażał kierowcom i stróżom prawa, rzucając pod ich adresem śmiertelne groźby. Wcześniej tego dnia, około godziny 15:00, na skrzyżowaniu ul. Targowej i al. „Solidarności” doszło do wypadku samochodowego, którym zajmowali się mundurowi z Wydziału Ruchu Drogowego Komendy Stołecznej Policji.

Niecodzienne odkrycie warszawskich policjantów

Kiedy policjanci opuścili miejsce wypadku i przejeżdżali przez tunel, natknęli się na idącego ulicą rozjuszonego nożownika. Mężczyzna szedł pod prąd i mierzył nożami do przejeżdżających kierowców, którzy musieli go wymijać. A na widok nadjeżdżającego radiowozu zaczął grozić mundurowym, że pozbawi ich życia. Prowadzący radiowóz policjant natychmiast się zatrzymał i podszedł do agresora.

Jak podaje rzeczniczka prasowa Komendy Stołecznej Policji Edyta Adamus, gdy policjant zbliżył się do mężczyzny, dostrzegł, że trzyma on w ręku dwa wojskowe bagnety, które służą do montowania ich na lufie karabinu. Mężczyzna nie reagował na polecenia odłożenia broni. Zamiast tego wymachiwał ostrzami w kierunku policjanta, grożąc, że go zabije.

Agresor obalony radiowozem

Widząc, że mężczyzna nie ma zamiaru się poddać, policjant zakomunikował swojemu koledze, aby powalił mężczyznę za pomocą radiowozu. Pomysł się udał, jednak leżący na ziemi napastnik w dalszym ciągu stawiał silny opór przed założeniem kajdanek. Policjantom udało się go w końcu obezwładnić i odebrać bagnety. Po przeszukaniu znaleziono przy nim także pięć metalowych tulei.

Mężczyzna został aresztowany i odstawiony na Komendę Rejonową Policji Warszawa I, gdzie przedstawiono mu zarzuty związane z m.in. wysuwaniem gróźb o pozbawieniu życia, stwarzaniem zagrożenia w ruchu drogowym i stawianiem oporu przy aresztowaniu. Zatrzymany został również przebadany alkomatem, który wykazał 1,5 promila alkoholu w jego organizmie.

43-latek odpowie teraz za swoje czyny przed warszawskim sądem. Jeżeli sędzia zdecyduje się na pełny wymiar kary, pijany nożownik może otrzymać nawet 3 lata pozbawienia wolności.